2018

Zembrzyce, 29 lipca - 5 sierpnia 2018


poniedziałek, 9 lipca 2012

Życie Słowem


Wiosną tego roku, uczestniczyłem w pewnym spotkaniu formacyjnym, które miało miejsce w Zakopanem. Pogoda piękna, widok z okna Tatr, które bardzo lubię, rozpraszał uwagę i nie pozwalał się skupić na słuchanym rozważaniu.
Po południu poproszono mnie o pomoc w zorganizowaniu krótkiej wycieczki w góry dla chętnych uczestników spotkania. Czasu było niewiele, a zgłoszone osoby niezbyt punktualnie schodziły się na miejsce zbiórki.  Przy okazji okazało się , że część osób już czeka ale… w zupełnie innym, odległym miejscu.. Z zaplanowanych czterech godzin zostało do wykorzystania dwie i pół… Mówiąc najdelikatniej „lekko się zdenerwowałem”
Moją irytację pogłębiał fakt, że część panów miała zupełnie nieprzydatne do marszu obuwie a niektórzy nie byli przygotowani do jakiegokolwiek wysiłku. Najpierw było typowo: „ to przez  NICH wycieczka się nie uda. Ale po pewnym czasie zacząłem myśleć inaczej: może to „to PRZEZE MNIE wycieczka się nie uda”, i zacząłem myśleć co zrobić, aby wszyscy wrócili zadowoleni.  
Niezręczne milczenie przerwałem słowami; Dobrze, przejdziemy się krótko, odmawiając różaniec, kiedy skończymy – wrócimy. Kiedy powtarzaliśmy kolejne „zdrowaś Maryjo…” odniosłem wrażenie, że szum strumienia jest głośniejszy i piękniejszy, powietrze czystsze i bardziej pachnące, twarze towarzyszy pełne pięknego skupienia  i życzliwych spojrzeń. Słowem moje zmysły wyostrzyły się w sposób pozytywny i poczułem bardzo głęboki pokój w sercu.
Po skończonym różańcu okazało się , że dotarliśmy na przepiękną górską polanę pełną krokusów.  Moi towarzysze byli zachwyceni. Był czas na wymianę myśli, wrażeń, doświadczeń i nie spóźniliśmy się na kolację.
Wiele dni później zaczęły przychodzić maile , w których była wdzięczność za ten najpiękniejszy punkt programu, którym był spacer z Maryją w świat, którego bez Niej nigdy by nie dostrzegli.
Przypomniały mi się słowa Ewangelii: „Kto chce zachować swe życie – straci je, kto straci swe życie – znajdzie je…”. Tym razem  życie - to tylko jedno popołudnie, które chciałem zawłaszczyć dla siebie.
Tracąc swój egoizm – Bóg odpowiedział natychmiast  – dając pełnię radości i pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz