2018

Zembrzyce, 29 lipca - 5 sierpnia 2018


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

MARIAPOLI ZEMBRZYCE - wrażenia

Mariapoli w Zembrzycach dobiegło końca... ale to przecież nie koniec naszego trwania przy Słowie Życia, które nas jednoczy i sprawia że jesteśmy zawsze razem.

Jeśli ktoś chciałby podzielić się tym czym dla niego był ten czas Mariapoli, to bardzo zapraszamy! 

Wrażenia uczestników Mariapoli: 

"To były takie rekolekcje na których miałem wrażenie, że życie Ewangelią jest takie proste
i że nie trzeba robić nadzwyczajnych rzeczy i jeszcze w zamian dostaje się stokroć". Łukasz
"Dla mnie to było takie przypomnieni, że można żyć Ewangelią w tym naszym codziennym szarym
życiu. Czasami się o tym zapomina, ale słowa Ewangelii możemy realizować w każdym momencie. Od
wstania rano do pójścia spać można to robić i tutaj nam się to udawało. I za to też dziękuję
wszystkim uczestnikom Mariapoli, bo bez was ten atmosfery by nie było tej obecności Jezusa
pomiędzy nami by nie było. Nazywamy to spotkanie Mariapoli wakacje i faktycznie tak było, to
były dla mnie też wakacje".   Andrzej



"Ja też czułam, że ten czas był czasem takim bardzo rodzinnym i myślę, że ta atmosfera rodziny to był owoc życia Ewangelią. Chiara mówiło o tych skutkach życia Ewangelią: radość, pokój, światło - to wszystko płynie ze słowa wprowadzonego w życie. W takiej atmosferze wszystko co się robi jest uczynkiem miłości czy wyjście tutaj i powiedzenie czegoś do mikrofonu, czy zabaw z dziećmi na placu - czułam, że wszystko tworzy to Mariapoli. Wszystko ma taką samą wartość bo wszystko było zanurzone w słowie. Dla mnie jakoś szczególnie wybrzmiały słowa życia poszczególnych dni bo czułam, że one nadają każdemu dniowi szczególny charakter związany z tym co na początku sobie obiecywaliśmy jak będziemy żyć. To było dla mnie najcenniejszym darem. Z tym też wyjeżdżam żeby do tego słowa nieustannie wracać, żeby je nie tylko rozważać choć to jest na początku potrzebne, ale żeby to słowo życia żeby nieustannie gdzieś było, bo w tych dniach doświadczyłam jak bardzo jest światłem w najdrobniejszych sytuacjach codziennego dnia". Kasia

"Uczestniczę w Mariapoli od 10 lat systematycznie traktując to jako formację. Poczułam tutaj, że
Ewangelia jest żywa i doświadczam tego w różnych sytuacjach we własnym życiu. Nie zawsze jest to
łatwa droga, czasami jest ciężko i łzy lecą, ale mam świadomość, że jest to ku mojemu dobru i że
też inni mogą z tej mojej zmiany skorzystać. Doświadczyłam "żywości" i prawdziwości słów
Ewangelii. Zabieram stąd zadanie dla mnie jest taki żebym ja była prawdziwa. Kiedy już wrócę do taj mojej trudnej i skomplikowanej rzeczywistości, żebym pozostała prawdziwa, żeby to samo mówiła co robię".  Basia 

"Po 20 latach bycia w Ruchu, odważyłem się razem z żoną wyjść tutaj. Żyłem może bardziej tymi słowami, które kiedyś przeczytałem: "nie miłujmy językiem i słowem, ale czynem i prawdą", ale głębiej czułem, że w pewnym momencie trzeba wyjść i to świadectwo wypowiedzieć, podzielić się podarować swoje doświadczenie. Przyjechałem na to Mariapoli z myślą, że na pewno coś będzie o czym powinienem zaświadczyć, ale były takie wewnętrzne opory - przecież inni są, też chcą powiedzieć, zabierzesz im czas. Mam taką książeczkę: "Dobrego dnia - myśli z Janem Pawłem II". Tak sobie pomyślałem: "kiedy będę się modlił, każdego dnia będę otwierał i czytał co też Jan Paweł II do które się modlę chce mi powiedzieć". 17 sierpnia były takie słowa: "Chrystus objawił się nam bez żadnej zasługi z naszej strony. On też zobowiązał nas byśmy i my z kolei dawali to co przyjęliśmy dzieląc się z innymi otrzymanymi darami".A dzisiaj: "Idź za Chrystusem z niepodzielnym sercem i nigdy nie lękaj się opowiedzieć głośno po stronie prawdy, która zbawia i wartości, które prowadzą ku życiu". Słowo życia na dziś, słowo z sierpnia bardzo współbrzmią z tymi myślami. Krótko co chcę powiedzieć. 15 sierpnia po Mszy pojechaliśmy do starego przyjaciela, którego dawno nie widziałem, świętobliwego zakonnika, spędziliśmy z nim parę chwil bo był zajęty, ale barzo się ucieszył. Dostaliśmy od niego pewne lekarstwo. W samochodzie aby uspokoić dzieci zaproponowałem odmówienie różańca. Droga nam szybko minęła. Wieczorem żona przychodzi bardzo uśmiechnięta i mówi: Piotr przeczytaj sobie co na tej kartce jest napisane. Czytam co na tym lekarstwie jest napisane: "Przeciw dolegliwościom wynikłym z działania złej woli. Wzmacnia siły duchowe w drodze do świętości. Eliminuje obrzydzenie do tego co święte.Eliminuje ból głowy spowodowany niepotrzbnymi troskami. Podtrzymuje w chwilach trudności i walce z nałogami.Wzmacnia oddychanie duchem Bożym.Przeciwdziała utracie wiary.Sprzyja podejmowaniu dobrych postanowień. Przeciwdziała zniechęceniu i niezdrowej euforii". Zawartość 90 plus 9 drażetek z krzyżykiem. Uśmiechaliśmy się. Otworzyłem - w środku był różaniec.
Każde rekolekcje są takim miejscem gdzie się doładowujemy, potrzebujemy tego wsparcia. Myślę, że ten różaniec jest tym co otrzymałem, aby trwać w tym co bogato otrzymaliśmy tutaj.  Piotr

3 komentarze:

  1. Mariapoli wakacje w Zembrzycach były bardzo udanym spotkaniem. Cieszę się, że mogłam w nich uczestniczyć. Dziękuję organizatorom. Pozdrawiam Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. To był najpiękniejszy czas i chciałabym go przedłużyć, by pozostał jasnym łukiem tęczy nad całym nadchodzącym rokiem, nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich jego uczestników, a zwłaszcza organizatorów. Wydaje mi się, że jego hasłem było: "kochajmy się na wyścigi", bo wszyscy w swojej postawie to mieli. Dzieki tak wspaniałej postawie i organizacji czułam się w oazie szczęścia i mogę śmiało powiedzieć, że lepszego nieba na ziemi nie da się zbudować. Jeszcze mi się zdarzyło być w tak dużej grupie i by było tak dobrze pod każdym względem. Byłam u siebie i wśród swoich, chociaż było nas bardzo dużo i nie spotkaliśmy się wcześniej w wielu przypadkach.
    Madzia z którą byłam jest szczęśliwa, bo znalazła tutaj przyjaciół, bo nauczyła się nie teoretycznie, a praktycznie robić kwiatki i piękne kartki oraz rysunki również nowatorską enkaustyką, bo wystąpiła w pantonimie i była na wycieczkach. Przede wszystkim była na rekolekcjach i poznała dzieło w praktyce, czyli była w pięknym świcie.
    Jestem bardzo, bardzo wdzięczna za wszystko, tego nawet nie sposób wyliczyć Wiesia Zapart

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również dołączam się do tego, co napisała Wiesia - też tak czułam, że miłość wzajemna była wszechobecna. Jeszcze nie czułam się na tyle otwarta, żeby wypowiedzieć się głośno na podsumowaniu, ale jetem (oboje z mężem jesteśmy) bardzo szczęśliwa, że tu byliśmy i modlę się gorąco, żebyśmy mogli tu być kolejny raz i kolejny. I żeby nasze dzieci (dorosłe) chciały tu z nami przyjechać. I żebyśmy ożywczą siłę tego Mariapoli odczuwali jak najdłużej i dawali tego świadectwo w naszym środowisku. Bardzo gorąco dziękuję wszystkim organizatorom. Beata z Barda

    OdpowiedzUsuń