2018

Zembrzyce, 29 lipca - 5 sierpnia 2018


wtorek, 23 lipca 2013

Ks. Pasquale Foresi - JEZUS POMIĘDZY NAMI (skrót)

(…) Pierwszy przykład:

„Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!”[1]. (…)

Po tym wszystkim oczekiwalibyśmy, że powie: "Jeśli obraziłeś brata, to zanim pójdziesz złożyć swą ofiarę przed ołtarzem, idź pojednaj się z twoim bratem". Tymczasem nie! Ewangelia bowiem mówi:

„Jeśli ....przypomnisz sobie, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem”.

Jezus nie mówi nam: "jeśli obraziłeś swego brata, zawrzyj z nim pokój" – co jest oczywiste – lecz: „jeśli brat twój ma coś przeciw tobie” – zawrzyj z nim pokój.

Egzegeci chcieli wyjaśnić, czy w tym przykładzie, chodzi o to, że brat ma coś przeciw tobie słusznie czy niesłusznie? Najwybitniejsi z nich twierdzili, że Jezus myślał raczej o jakiejś błahostce, nie o poważnym powodzie, w przeciwnym wypadku musiałby powiedzieć: jeśli uczyniłeś coś bratu, to słusznie twój brat ma coś przeciw tobie, więc idź pojednać się z nim. Tymczasem, Jezus mówi po prostu: „Jeśli brat twój ma coś przeciw tobie”. (…)

Zanim zwrócimy się do Boga, powinniśmy doprowadzić do braterstwa między sobą, to znaczy: przekreślając rysy, widoczne nie tylko wtedy, gdy ja zawiniłem wobec brata, lecz także wtedy, gdy mój brat zawinił czym nieznaczącym, czyli z błahych powodów. Dlatego to ja powinienem stanąć przed Panem, w jakiś sposób zjednoczony z bratem. (…)

Do Boga mogę iść wyłącznie w zgodzie z innymi braćmi. (…)

Przejdźmy do innego zdania, z Ojcze nasz: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili”[2]. (…)

W rzeczywistości Jezus pragnie, byśmy prosili o więcej. O co bowiem prosimy w Ojcze nasz? Modlimy się, aby miara miłości Boga do mnie i miara mojej miłości do bliźniego były takie same oraz, abym dla mojego bliźniego był narzędziem przebaczenia.
Oznacza to, że między mną a tym bliźnim istnieje ogromna i bardzo głęboka więź; znaczy, że do Boga musimy iść razem. (…)

Wszyscy musimy dokonać nawrócenia, my chrześcijanie tych czasów musimy się nawrócić. Uważaliśmy często, że całe życie religijne polega jedynie na osobistym kontakcie między nami a Bogiem i jest to bez wątpienia ważne. Musimy na nowo odkryć, że całe życie chrześcijańskie polega także na relacji między mną a bliźnim i że w tej relacji do bliźniego znajduję Boga i mogę do Niego zmierzać. (…)

Kiedy w pewnym momencie człowiek odkrywa chrześcijaństwo i jego wspólnotowe aspekty, wszystkie jego problemy osobiste i społeczne znajdują rozwiązanie, zwłaszcza gdy nawiązujemy żywy kontakt ze wspólnotą realizującą te ideały.

(…) To samo może być rozwiązaniem dla wszystkich innych spraw, to znaczy może je rozwiązać chrześcijańska obecność Boga we wspólnocie a także obecność prawdy Jezusa w społeczeństwie.

Tego właśnie oczekuje dziś cała ludzkość: rozwiązania problemu, jakim jest prawda o nas, o naszej jedności wewnętrznej, tej którą odnajdujemy w zjednoczeniu z Bogiem, gdy Mu się oddajemy, gdy odnajdujemy w sobie Boga. Równocześnie rozwiązuje się też inna sprawa: problem odniesienia do innych, ponieważ zrozumieliśmy, że Bóg utożsamia się z bliźnim.

I to odkrycie powinniśmy podarować wszystkim – takie jest powołanie chrześcijan tych czasów.


[1] ) Mt 5,23-24.

[2] ) Mt 6, 12.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz