2018

Zembrzyce, 29 lipca - 5 sierpnia 2018


poniedziałek, 22 lipca 2013

Kochać tego, kto jest obok - doświadczenie

U progu Wielkiego Postu dowiedziałam się nagle o poważnej chorobie bardzo bliskiej mi osoby. Poczułam dotkliwy ból i lęk o to co będzie, a przede wszystkim ból, że nie wykluczone, że zostanie mi tak mało czasu, żeby powiedzieć, dać odczuć, jak bardzo ją kocham. Ponieważ jestem lekarzem wyobraźnia kreowała mi różne scenariusze. Zaczęły się rozmowy telefoniczne, w których pomimo pogody ducha, która ta osoba starała się przekazać wyczuwałam ogromny lęk, dopiero zaczynał się cały ciąg badań i leczenia. Czułam, że chciałabym być jak najbliżej, ale praca i inne obowiązki nie pozwalały na to. To był luty i słowa życia „Przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci”. Modląc się w trakcie jednej z dróg krzyżowych usłyszałam w sercu mocno, że najwięcej mogę zrobić starając się kochać z całego serca tego kto jest obok mnie. Choć słyszałam o tym już niejeden raz, to po raz pierwszy dotarło to do mnie tak mocno. Któregoś dnia po mszy świętej coś w duszy podpowiedziało mi, żeby dogonić pewnego starszego pana, wdowca, który chodzi też codziennie z nami. Chwila rozmowy o jedynej ukochanej wnuczce i nagle prośba o pamięć w modlitwie, bo właśnie tego rana idzie odebrać wyniki z biopsji guza. Idzie sam, bo jedyny syn pracuje. Wymieniliśmy się telefonami. Zadzwoniłam. Wówczas był już w Centrum Onkologii z rozpoznaniem choroby nowotworowej. Ucieszył się bardzo z telefonu i wzruszył zainteresowaniem. Zaczęła się jego droga krzyżowa z szukaniem miejsca na operację, a potem oczekiwaniem na termin. Starłyśmy się z całym focolare towarzyszyć mu modlitwą, dobrym słowem. Podarowałyśmy książkę „Każda chwila jest darem”. Po 2 miesiącach Pan Tadeusz wrócił do naszego kościoła na „naszą” poranną mszę i wręczył na kartce napisaną godzinę mszy św. W intencji „przyjaciół, którzy mu towarzyszyli modlitwą”, bo po operacji podniebienia nie może jeszcze wyraźnie mówić.
Bliska mi osoba jest już po zakończonej chemioterapii, którą zniosła niespodziewanie dobrze. Jest pełna sił i energii do życia i pomocy innym, a wszystko, jak mówi, zawdzięcza modlitwie całej nasze rodziny Dzieła.
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz