To już dziś! Dziś po południu zaczęło się Mariapoli Wakacje w Zembrzycach!!! Pamiętamy o wszystkich uczestnikach i czekamy na wieści z gór!
Rozpoczyna się tegoroczne Mariapoli - wakacje, w malowniczo położonym na zboczach Beskidów ośrodku w Zembrzycach. Taka forma rekolekcji nawiązuje do zrodzonego spontanicznie na początku historii Ruchu Focolari zwyczaju wspólnych letnich wyjazdów w góry. Mariapoli (Miasto Maryi) pod hasłem "Rozświetlić świat Ewangelią" jest laboratorium społeczeństwa, w którym najważniejszym prawem jest ewangeliczna miłość na miarę Jezusa. On sam obiecał: "gdzie są dwaj lub trzej zebrani w imię moje tam jestem pośród nich" (Mt 18,20). Pragnieniem uczestników Mariapoli jest pozwolić Jezusowi żyć pomiędzy nimi, aby to On prowadził, oświecał, pogłębiał jedność z Ojcem i pomiędzy ludźmi. W Zembrzycach tworzy się prawdziwe miasteczko: od najmłodszych dzieci, po młodzież i dorosłych, liczne rodziny, kapłanów - wszyscy czują się współodpowiedzialni za tworzenie Mariapoli, a wielką pomocą jest słowo życia wybrane na pierwszy dzień:
"Przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga" (Rz 15,7)
W naszym życiu...
Kiedy miałam 13 lat, zostałam zaproszona na kilkudniowe spotkanie dla młodzieży z Ruchu i znalazłam się w grupie dziewcząt w tym samym wieku, ale żadnej z nich nie znałam. Z natury jestem raczej nieśmiała, potrzebuję trochę czasu, żeby nawiązać głębszą relację. Pamiętam jednak, jak serdecznie zostałam wtedy przygarnięta, zwłaszcza jak pewna focolarina - na pewno aby dać mi odczuć osobistą miłość - delikatnie podkreśliła wobec innych moją obecność. Byłam zachwycona całym spotkaniem - choć dziś z treści nie potrafiłabym niczego powtórzyć. Pamiętam radość, z jaką wróciłam do domu, jakby wylewała się ona ze mnie fizycznie. Konkretne osoby (mogłabym wymienić je tu dziś z imienia) okazały mi stale przygarniającą miłość, ale dla mnie to było dotknięcie miłości Boga. I ta miłość mnie porwała, oświetlając kolejne etapy mojej drogi, aż do dzisiaj.
Kasia
Od pierwszego dnia byłam urzeczona wręcz urokiem tego miejsca i perfekcyjną organizacją tego Mariapoli. Wszystko było przewidziane i każdy mógł się odnaleźć tam gdzie serce mu dyktowało. Cały czas od pierwszego dnia czułam, że jestem u siebie i wśród swoich. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się być w tak pięknym miejscu, wśród uczestników, gdzie każdy chce kochać na wyścigi...
OdpowiedzUsuńA organizacja była rewelacyjna i warunki przewidywały nawet przemoknięcie do suchej nitki, bo był działający kaloryfer i to nie jeden, była ciepła woda i kuchenka. Przyznaję, że nawet nie marzyłam o takim komforcie, co przy wyjeździe z dziećmi jest wskazane, aby uniknąć przeziębień. W tym też jest ukryta przewidująca troska i serce organizatorów. Wiesia Zapart