Rocca di Papa, 16.01.1975
Jeśli
patrzmy na osoby, które żyją Słowem Boga, zauważymy natychmiast wielką
różnorodność skutków, jakie to Słowo w nich wywołuje. Każda dusza jest jak
oszlifowany kryształ, któremu światło Słowa nadaje różne odcienie barwy,
gdziekolwiek nań padnie. Nieskończenie wiele jest sytuacji, w których znajdują
się ludzie, nieskończenie wiele procesów, które to Słowo, Słowo Boże wywołuje w
każdym człowieku.
Gdybyśmy
chcieli wyliczyć wszystkie skutki, jakie ono wywołuje, nie doszlibyśmy nigdy do
końca. Ale podajmy tu choć kilka przykładów.
(...)Słowo czyni wolnym. (...) Prawda czyni wolnym, ponieważ – jeśli na pierwszym miejscu, przed wszystkimi naszymi myślami, uczuciami, przed naszą wolą, na pierwszym miejscu w sercu mamy Słowo – wszystko, co się wydarza staje się drugorzędne.
(...)Słowo czyni wolnym. (...) Prawda czyni wolnym, ponieważ – jeśli na pierwszym miejscu, przed wszystkimi naszymi myślami, uczuciami, przed naszą wolą, na pierwszym miejscu w sercu mamy Słowo – wszystko, co się wydarza staje się drugorzędne.
(...)
Słowo zapewnia szczęście. „Ewangelia zapewnia szczęście – mówi Paweł VI – (…), lecz zmienia charakter szczęścia. Nie polega już ono na dobrach krótkotrwałych (…), ale na królestwie Bożym, na żywej łączności z nim”.
(…)
Słowo daje mądrość. Słowo Boże jest mądrością. A mądrość jest światłem w każdej sytuacji; kiedy trzeba wyjaśnić wątpliwości, opowiedzieć się po stronie sprawiedliwości lub umieć dobrze rządzić i jasno widzieć plan, jaki Bóg ma wobec pojedynczych ludzi i wobec świata.
Słowo zapewnia szczęście. „Ewangelia zapewnia szczęście – mówi Paweł VI – (…), lecz zmienia charakter szczęścia. Nie polega już ono na dobrach krótkotrwałych (…), ale na królestwie Bożym, na żywej łączności z nim”.
(…)
Słowo daje mądrość. Słowo Boże jest mądrością. A mądrość jest światłem w każdej sytuacji; kiedy trzeba wyjaśnić wątpliwości, opowiedzieć się po stronie sprawiedliwości lub umieć dobrze rządzić i jasno widzieć plan, jaki Bóg ma wobec pojedynczych ludzi i wobec świata.
Słowo nas jednoczy.
(...)
Posłuchajcie, co pisałam w roku ’48; od tej chwili upłynęło już parę lat...
Pisałam do moich pierwszych towarzyszek: „Bądźmy
zjednoczeni w imieniu Pana, żyjąc Słowem, które czyni z nas jedno”.
Tutaj
tłumaczę:
„Myślałam o szczepieniu roślin, gdzie dwie
okorowane gałązki w zetknięciu z dwiema częściami żywymi stają się jedną
całością.
Kiedy dwie dusze potrafią scalić się w
jedno? Kiedy są ‘żywe’, to znaczy, kiedy będą ‘odarte z kory’ tego, co ludzkie,
a za pośrednictwem Słowa życia przeżytego, wcielonego, staną się żywymi
Słowami. Dwa żywe Słowa mogą scalić się w jedno. Jeśli jedno nie jest żywe,
drugie nie może się z nim złączyć.
Im dalej idę naprzód,
tym bardziej dostrzegam piękno Słowa, bogactwo Słowa życia! To pigułka, która
streszcza w sobie całe przesłanie, które Jezus przyniósł na ziemię”.
(...)
Słowo wywołuje - to także zrozumieliśmy
- całkowitą przemianę sposobu myślenia.
(...)
Zaszczepia w sercach wszystkich – to jest niezwykłe, to jest dowód, że Jezus
jest Bogiem! - w sercach Europejczyków, Azjatów, Australijczyków, Amerykanów,
Afrykańczyków – zaszczepia Chrystusową postawę wobec sytuacji, pojedynczych
osób i społeczeństwa. Każdego mieszkańca świata czyni obywatelem Nieba, nowym
człowiekiem.
(...)
I
moglibyśmy tak ciągnąć bez końca.(...) Mówiąc krótko, życie Słowem powoduje w
człowieku całkowitą reewangelizację jego sposobu myślenia, chcenia, kochania.
Ewangelia, kodeks życia, staje się w nas ciałem. Nie jest ona książką jak inne;
tam gdzie Ewangelia zapuści korzenie, wywołuje rewolucję chrześcijańską,
ponieważ dyktuje nie tylko zasady zjednoczenia duszy z Bogiem, lecz także
zasady zjednoczenia ludzi między sobą - przyjaciół czy nieprzyjaciół - i żąda
jako najwyższego nakazu, jedności wszystkich; zrealizowania testamentu Jezusa,
przynajmniej w tym środowisku społecznym, w którym zanurzeni są chrześcijanie
żyjący Słowem.
A
wszędzie gdzie żyje choć jeden z nich, nawet pustynia zakwita.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz