Kochani uczestnicy MARIAPOLI 2016r.
To już dzień szósty, a jest 8 lipca 2016r. Dzisiaj
wyciągając kolejny „mały pieniążek” ze skarbca MARIAPOLI rozpocznę nasze
spotkanie słowami piosenki. Bo nie wiem czy wiecie, ale my tutaj bardzo dużo
śpiewamy, bo „kto śpiewa dwa razy się modli”. Są tutaj śpiewane pieśni
uwielbieniowe i piosenki focolare. A oto dedykuje Wam słowa tej piosenki,
abyśmy razem mogli stanąć w dziękczynieniu. „Każdy pragnie dziś Tobie wyśpiewać
słowa wdzięczności których nie słyszał nikt, bo nikt jeszcze na tej Ziemi nie
dał nam takiej miłości jak Ty”.
Temat dzisiejszego dnia to „JEZUS OPUSZCZONY
DROGĄ DO JEDNOŚCI” – kilka myśli Chiary.
1.
„Niech wszystko runie, ale nie jedność. Tam
gdzie jest jedność tam jest Jezus”.
2.
„Bramy świętości zostają szeroko otwarte dla
wszystkich”.
3.
„Jedność kosztuje miłość do drugich jest pełna
bolesnych odcieni”.
4.
„Lękajcie się tylko tego co nie jest Jezusem
pomiędzy Wami. Bądź Aniołami Jego opuszczenia”.
I nauka Chiary jak przejść „poza rozdarcie”, „poza cierpienie”.
Już w wigilię tego piątku wieczorem w czwartek zebraliśmy się w auli, a
naprzeciwko nas wyszli eksperci (kapłani, psycholog, psychoterapeuta,
małżonkowie focolarini, focolarino – pisarz i pracownik naukowy). W jedności i
mądrości ducha dawali odpowiedzi na wiele trudnych pytań dotyczących Kościoła,
duchowości jedności i problemów rodzinnych. Widać, że bagaż wewnętrzny wielu z
nas pełen jest cierpienia, ale my chcemy żyć z Jezusem pośrodku, kochać Jego
oblicze w braciach, naszych bliźnich. Doświadczenia poranne związane z tematyką
cierpienia podarowali nam: kapłan, brat zakonny i małżonka (mama trojga dzieci),
która doświadczyła zdrady męża, rozbicia rodziny. Poruszające były te
świadectwa cierpienia, przebaczenia i przyjęcia Jezusa Opuszczonego, który daje
siłę żyć miłością ewangeliczną.
A potem ruszamy w pielgrzymce do Kalwarii Zebrzydowskiej
(młodzież pieszo, a dorośli samochodem i autokarem). Przyjeżdża i bierze czynny
udział wiele młodych rodzin z dziećmi. Ojcowie i mamy niosą swoje pociechy w
nosidełkach, niektórzy wiozą je w dziecinnych wózkach. I wiecie co? Idziemy
sobie tymi samymi dróżkami, którymi chodził Jan Paweł II (i wtedy już chodził
gdy był małym chłopcem, szedł ze swoim tatą). Niesamowite! Chodzić śladami
papieża!
Odprawiamy Drogę Krzyżową i Różaniec. Z pewną ciężkością,
ale lekkością ducha wspinamy się na szczyty i wzniesienia gdzie mieszczą się
kapliczki różańcowe. Dla mnie (a pytałam też kilku osób) głębokie były
rozważania księdza Piotra oparte na Dzienniczku Siostry Faustyny. Takie rozmowy
Jezusa z Faustyną a słuchając tych rozważań wielu z nas zostało pocieszonych,
podniesionych do radości, do jedności, która znowu budowana miłością staje się
możliwa. Kiedy Siostra Faustyna ujrzała w wizji mistycznej ludzi ukrzyżowanych
lub niosących, bądź tylko ciągnących swoje krzyże, co Jezus powiedział do niej?
I co to oznacza? Myślę, że najlepiej będzie jak sami to sobie doczytacie. Potem
poszliśmy wspólnie na lody. Te wydarzenia trzeba przecież jakoś podkreślić, a
jest to też dobra okazja by po prostu być ze sobą i cieszyć się razem. Pa, do
jutra RL.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz